sty 10 2004

Dzień jak codzień...?:>


Komentarze: 0

Wstauem rano... 10 :D wkoncu sie wyspauem... lol :D od kopa na trening, ale zanim wyrooshyuem telefon do miska... miauem nadzieje ze spedze z nia troshke 3asu i chcialem sie dowiedziec jak hoomorek jej rodzicoow, bo sie biedna martfiła... mimo ze mowila ze sie niemartfi, ja widziauem ze jedna sie tym troshe3ke przejmuje ;-) Trenig... ufff miał być rekreacyjny... haha good joke! łamiące ćwi3enia rozciagajace ... pozniej 40 sprintoof ... pozniej miala byc juz normlanie... tzn gramy do konca treningu ... ale po co ! :D jak mozna grac 3majac piłki nad głowa ... : zapuaciuem za obooz na ktoory wyjezdzam 17.01... wsumie to sie za bardzo nie cieshe bo tydzien bez miska bedzie okropny... ale bedzie radziu i reshta zwariowanej bandy... wróciuem do domq... zjaduem cosik tam i ... poshuem spac :D niespauem dlugo bo niemozna calego dnia zmarnowac przecie... chcialuem sie zoba3c z Aisha, le3 ona umoowila sie z swoia pa3ka z gimnazjoom. Tego spotkania sa dwa aspekty:
raz : Niech spotka sie z swoimi przyjacioolmi niech sobie odemnie troshe3ke odpo3nie, dobrze jej to zrobi ;-)                  
dwa: Boje sie o nia po ostatnim spotkaniu... niechce Cie stracic misiek... zreshta wiesh o 3m mowie... ale ufam Ci ze niepopeunish tego samego buednu 2 raz... jest coraz lepiej miedy nami, coraz bardziej 3je Cie w sobie... w serdooshku... najchetniej bym z toba tam pojechał przypilnowac ;-) ale tobie tesh est po3bne troshke "wolnosci" tak jak i mnie...
Wiec jak juz wiedziauem ze z miskiem sie niezoba3e to za3ouem myslec... co by tu zrobic coby dzien niebuy stracony... i tak sobie mysle i tak mysle i ... dzwoni Agata... chciala pogadac, syshauem ze cos moglo sie stac... ale damn... byuem zmę3ony po treningu okroopnie i niechcialo mi sie prawde powiedziawshy tam jechac... zaniedbauem przyjacioolke... mooshe jej to jakos wynagrodzic!! no ale co tu mozna zrobic ... MARCIN!! przeciez chcial sie spotkac, 3mu by nie? no to ustawka "Bende u Ciebie za 20 minut... i był, poshlismy na pole zawineslimsy przy okazi Paweuka i Maziego, gadamy smiejemy sie a tu nagle
Maz: Napiu bym sie ...
Ja: Cos yesh3e zostauo po sylfku
Marcin: Na co 3kamy??
Niezwlekajac wbijamy sie do mnie, orpooznilismy co mielismy oprooznic :D w milej atmosferze rozmow "niecodziennych"
tak zwane "Na Kazdy temat"... wiadomo przyshłosić i inne , 3asami tempe rozkimny :D Wyshlismy znoof na polko, wojna na sniezki :D:D dooooooooooooooobra zajawka, kadzy nasmarowany, smiechawa na non stopku ... eh pozytywne popoudnie i wie3oor;-) Rozeshlismy sie do domkoow i teraz siedzem pishac ta notke... rodzice jada jutro na narty, niejade bo
raz: stem obolauy po treningu i po wojnie ;-)
dwa: misia3ek niechce sie narzucac i rozumiem Cię kotek o co Ci chodzi...
trzy: chce z toba choc 5 minutek spedzic... chociaz tyle...
KoChAM CiĘ... i ty o tym chyba wiesh...(?) :>
PS
3ba jesh3e rewanz zorganizowac, na wiekshe ekipy :D lol ... dobranoc
                                                                                                                                                              Uishyk

aisha_i_uishyk : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz